czwartek, 24 lipca 2014

Stołek, zydel...

Jak już wcześniej obiecałam, wrzucam nowe fotki :). Chociaż  długo zabierałam się za wykonanie tego stołka, bo mniej więcej czekał pół roku na swoją kolej, nie miałam konkretnego pomysłu na jego wykończenie, więc poszłam w minimalizm.
  Kupiłam go w Kauflandzie
, zwie się on zydelkiem albo jak kto woli stołeczkiem ..

Drewienko było zupełnie surowe, ale niestety nie mam fotki ;(


Tak prezentuje się po niewielkiej przemianie..
 Całość pobieliłam i położyłam transfer na  rozpuszczalnik, co prawda jest to trochę śmierdząca sprawa ale wiem, że zawsze mi wyjdzie;)


 na koniec polakierowałam ...i  gotowe ;)

Dziękuję wszystkim odwiedzającym mojego bloga.
Pozdrawiam serdecznie! ;)


3 komentarze:

  1. Mega pomysł, minimalizm zawsze w modzie! ;>

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne krzesełko ..takie babcine :-).Moja prababcia mówi na takie "ryczka"podobne pamietam z dzieciństwa.Ślicznie wyszło.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się że Ci się podoba i dziękuję za odwiedziny;)
      Pozdrawiam

      Usuń