Jak już wcześniej obiecałam, wrzucam nowe fotki :). Chociaż długo zabierałam się za wykonanie tego stołka, bo mniej więcej czekał pół roku na swoją kolej, nie miałam konkretnego pomysłu na jego wykończenie, więc poszłam w minimalizm.
Kupiłam go w Kauflandzie, zwie się on zydelkiem albo jak kto woli stołeczkiem ..
Kupiłam go w Kauflandzie, zwie się on zydelkiem albo jak kto woli stołeczkiem ..
Drewienko było zupełnie surowe, ale niestety nie mam fotki ;(
Tak prezentuje się po niewielkiej przemianie..
Całość pobieliłam i położyłam transfer na rozpuszczalnik, co prawda jest to trochę śmierdząca sprawa ale wiem, że zawsze mi wyjdzie;)
na koniec polakierowałam ...i gotowe ;)
Dziękuję wszystkim odwiedzającym mojego bloga.
Pozdrawiam serdecznie! ;)
Pozdrawiam serdecznie! ;)
Mega pomysł, minimalizm zawsze w modzie! ;>
OdpowiedzUsuńŚwietne krzesełko ..takie babcine :-).Moja prababcia mówi na takie "ryczka"podobne pamietam z dzieciństwa.Ślicznie wyszło.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się że Ci się podoba i dziękuję za odwiedziny;)
UsuńPozdrawiam